Hej! Więc kontynuujmy.
-Eee.. Znaczy, co? - Zupełnie mnie zatkało. Wcześniej
miałam już "chłopaka", ale to było na żarty. Lecz teraz chyba było to
na serio. Albo chce ze mną chodzić dla beki. W sumie raczej nie. On taki nie
jest...
-No, on się pyta czy chcesz z nim chodzić. To chyba
proste, że tak. Prawda?
-No. Nie wiem.
-Aha. Rozumiem. To może chcesz od niego wprost usłyszeć
te słowa?
-Tak chyba będzie najlepiej.
-Ok. No to go zawołam.
-Dobra. - Szybko pobiegła po niego, ale przeszkodziły jej
nasze koleżanki z klasy. Zaczęły z nią gadać. Więc sama szłam do Kuby, ale go
nie widziałam. Nagle poczułam jak ktoś stuka mi palcem w ramie.
-Wszystko dobrze? Wyglądasz jakbyś kogoś szukała i czemu
jesteś taka blada?
-Co? O! Kuba! Heej...
-No to wszystko dobrze? Bo chciałbym się ciebie o coś
zapytać.
-Tak, tak. Wszystko dobrze. Właśnie ciebie szukałam. Ale
to już nieaktualne...
-Aha. Ok. Tak więc czy chcesz... No tego... No ze mną
ch.....
Wojtek (przyjaciel Kuby) - No siemka! I jak?? No Kubuś
jesteś wolny czy zajęty, bo tamte dziewczyny są urocze i na dodatek się na
ciebie patrzą! Więc?
-Wojtek! Przeszkadzasz...
-O jejku! Nawet spytać się nie można! No dobra nie będę
wam przeszkadzać w cał...- Kuba zakrył jemu buzię, odwrócił go w przeciwną
stronę i popchnął go na znak, że ma już sobie pójść.
-Ee... Chciałeś coś powiedzieć.
-Chcesz ze mną chodzić?
-Ja... Chciałam się ciebie o to samo zapytać wtedy, gdy
cię szukałam, ale teraz...
-Czyli nie?! No to po co więc się zgodziłaś iść ze mną na
tą dyskotekę? Hm? - Pobiegłam w stronę przyjaciółki, Jade. Zamurowało mnie. On
się tak zachowywał? To do niego nie podobne! Choć w sumie z Igorem było tak
samo. Ciągle te słowa krążyły mi po głowie. Te, które powiedział Kuba.
Oczywiście do Jade nie pobiegłam, bo ją zagadały koleżanki. Więc usiadłam na
jednym z krzeseł i rozpaczałam w myślach. Jak jakiś chłopak może namieszać w
czyjejś głowie?!Czułam się strasznie. Nie wiedziałam, co robić, jak się
zachować.
-Halo! – Jade krzyknęła mi do ucha. Widocznie byłam tak
zamyślona, że jej nie słyszałam.
-Żyjesz kobieto?!
-Nie, nie żyję…
-Mówisz na serio czy dla żartów?
-Na serio.
-Jejku! Co się stało?!
-Może przesadzam. Trochę.
-A, co takiego się stało?
-Długa historia…
-Ja mam czas. A i dlaczego Kuba siedzi tam na krześle i
każe Wojtkowi odejść? Czemu chce być sam? Nawet prawie płacze. Widziałam to.
Zapytałam się, o co chodzi, a on krzyknął żebym odeszła. W jego słowach „Odwal
się!”. Na pewno to słyszałaś, prawda?
-Nie słyszałam… On naprawdę tam siedzi?
-No, chyba bym cię nie okłamywała!
-Muszę tam iść!
-Ej, Ami, czekaj!